Uwidocznione w ubiorze zestawienie skrajnego eleganta (przypomnijmy sobie, że maska Maxa Lindera opierała się na konsekwentnej, ..monolitowej” aparycji lwa salonowego; Chaplin zaczynał tworzyć, gdy publiczność przyzwyczaiła się już do komicznego stereotypu Lindera, który wszedł w obręb jej oczekiwań) ze skrajnym oberwańcem powtarzało się w gestach i mimice Charliego. Dystyngowane, nienaganne ruchy światowca, gdy Charlie unosi z lekka melonik lub poprawia muszkę, łączą się z gestami i mimiką włóczęgi. Charlie — to jak gdyby dwaj różni ludzie. Daje to zaskakujący efekt. Wydawałoby się, że mamy przed sobą niezmienną maskę, stereotypowe sytuacje i konwencjonalne gesty. Czyż więc nie łatwiej przewidzieć taki tekst niż surową „nie zagraną” serię następujących po sobie zdjęć rzeczywistości nieartystycznej? Okazuje się, że nie.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply