JAK KAŻDA NAZWA

Jak każda nazwa pospolita staje się w świecie mitu imieniem własnym, tak samo fotograficzne obrazy przedmiotów stają się w świecie filmo­wym przedmiotami mitu. W świecie mitu zaś przedmioty i imiona własne mają paradoksalną naturę semiotyczną: w konfrontacji z przedmio­towym poziomem świata rzeczywistego wystę­pują one jako system znaków, ale na tle bar­dziej rozwiniętych systemów semiotycznych — na tle języków ikonicznych i werbalnych — wykazują nieznakowe właściwości przedmiotow rzeczywistych. I właśnie te właściwości umożliwiają języ­kowi filmowemu jednoczenie biegunów semio­tycznych — poziomu semiotyzowanych przed­miotów oraz poziomu najbardziej rozwiniętej i skomplikowanej semiozy. Dzięki temu właśnie kino z powodzeniem obsługuje przeciwstawne potrzeby kulturowe: dążenie do uwolnienia się ze świata znaków, z nadmiernie skomplikowa­nej i wyalienowanej organizacji społecznej oraz dążenie do komplikowania i wzbogacania sfery semiotyki społecznej i artystycznej.