Po krótkiej chwili wpada na nowy pomysł: „ja taką drogę tutaj zrobię, taką ulicę, żeby samochody mogły tutaj jeździć”. Wykłada klocki z wózka i buduje z nich drogę, a następnie ustawia na niej dwa małe autka. Jedno z nich jest koloru zielonego. Romkowi to coś przypomina: „proszę pani, a jak się takie zielone samochody nazywają?” — pyta. „Chyba takie, co listy zabierają” — odpowiada sobie sam. „A ma pani taką stację benzynową?” — pyta po chwili. Kiedy dowiaduje się, że nie mam stacji benzynowej, ale zachęcam, by sam ją zbudował, Romek waha się: „A to łatwo?” — zastanawia się. ostatecznie nie podejmuje tego zadania uznając je widocznie z góry za zbyt trudne dla siebie.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply