Widowisko wyzwala w nim te same emocje, co rzeczywistość. Jednocześnie pamięta on, że jest to „wymysł” autora. Płakać nad wymysłem — to przecież absurd. Mogłoby się wydawać, że wystarcza tu świadomość, iż wydarzenie zostało zmyślone, by gotowość doznawania emocji znikła bezpowrotnie. Gdyby widz nie zapomniał, że ma przed sobą ekran lub scenę, gdyby stale pamiętał o ucharakteryzowanych aktorach i o intencjach reżysera, z pewnością nie mógłby ani płakać, ani doświadczać jakichś innych emocji analogicznych do emocji towarzyszących prawdziwym sytuacjom życiowym. Ale gdyby nie odróżniał sceny i ekranu od życia zalewając się łzami zapominał, że ogląda wydarzenia fikcyjne, wtedy nie mógłby przeżywać specyficznych doznań estetycznych. Sztuka wymaga dwojakiego przeżycia — jednocześnie trzeba zapomnieć, że jest ona zmyśleniem, i nie zapominać o tym.
Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply