DOKUMENTALNOŚĆ I WIARYGODNOŚĆ

Wszyscy wiemy, jak niepodobne bywają fotografie i jak znie­kształcają. Im lepiej kogoś znamy, tym więcej niepodobieństwa dostrzegamy w jego fotogra­fiach. Twarz człowieka, którego dobrze znamy, wolimy oglądać na dobrym portrecie malarskim niż na równie mistrzowskim portrecie fotogra­ficznym. Wykryjemy w nim większe podobień­stwo z modelem. Ale gdyby ktoś pokazał nam portret i fotografię nieznanej osoby, prosząc byśmy wybrali wizerunek bardziej prawdziwy bez wahania wskazalibyśmy fotografię. Taki jest bowiem czar dokumentalności tego rodza­ju tekstu. Stąd mógłby się nasuwać wniosek, że dokumentalność i wiarygodność kinematografu ob­darzają go predyspozycjami, które na mocy technicznych właściwości danej sztuki gwa­rantują mu realizm większy niż ten, którym zadowalają się inne rodzaje twórczości artystyczej. Sprawa nie jest jednak tak prosta. Ki­no jako sztuka rodziło się wolno i z wielkim trudem, a wspomniane uprzednio jego właści­wości były w tym procesie zarówno sprzymie­rzeńcami, jak i wrogami.